Co my tu mamy

czwartek, 2 maja 2013

Ivory Coast

Baza Tajlandzkich Sił Powietrznych Udorn, 21 listopada 1970 roku, godzina 18:00
Nad lotniskiem powoli zapadał zmrok. Przed największym z hangarów stało w dwuszeregu pięćdziesięciu sześciu rosłych mężczyzn w polowych mundurach. Z głębi hangaru wyszedł facet w mundurze pułkownika amerykańskich Sił Specjalnych. Stanął przed dwuszeregiem i przez dłuższą chwilę przyglądał się ludziom, których osobiście wybrał do niezwykle niebezpiecznej misji.
„Naszym zadaniem jest oswobodzenie około pięćdziesięciu jeńców wojennych więzionych w obozie zwanym Son Tay. Nasi chłopcy są trzymani tam w koszmarnych warunkach. Obóz leży o 23 mile na zachód od Hanoi. Jest silnie strzeżony, więc pamiętajcie, że walczycie także o swoje życie. Jeżeli wpadniecie w łapy żółtków to nie śnijcie nawet o wydostaniu się z Wietnamu, chyba że macie cholerne skrzydła u stóp.” Echo z pustego hangaru zwielokrotniło grzmiący głos pułkownika. Przez krótką chwilę panowała cisza, którą zakłócały jedynie dźwięki wydawane przez cykady. Potem rozległy się wiwaty i okrzyki radości. Pułkownik uśmiechnął się pod nosem patrząc na reakcję swoich komandosów.

Ten pułkownik to Arthur "Bull" Simons. Człowiek legenda w siłach specjalnych, zielony beret. Był między innymi  uczestnikiem  rajdu na Cabanatuan na Filipinach, podczas którego komandosi uwolnili amerykańskich jeńców przetrzymywanych przez Japończyków w obozie koncentracyjnym.
Akcja w Son Tay miała na celu uwolnić amerykańskich jeńców. Akcja została wzorowo zaplanowana i przygotowana, ale nie przyniosła pożądanego efektu.  Więźniowie zostali dużo wcześniej przeniesieni do innego obozu  Zawinił wywiad. Jak to często bywa, jak wywiad mówi że "w tym miejscu coś jest, to tam dawno już tego nie ma" i na odwrót ;-)
Dla przykładu, w akcji wywiad podał iż koło obozu dla POW (Prison Of War) jest szkoła, która w trakcie akcji okazała się koszarami a domniemane boisko placem apelowym...
Żołnierze jednak dobrze przygotowali operacje i w starciu z żołnierzami ARVN  nie ponieśli strat własnych (jeden lekko ranny). Była to akcja, która służyła potem jako wzorzec do tego typu operacji.

O szczegółach operacji Ivory Coast można posłuchać w audycji Bogusława Wołoszańskiego. Aktor podkładający głos pod pułkownika jest trochę słaby, ale ogólnie audycja pod katem faktów historycznych godna polecenia ;-).

Sensacje XX wieku - Son Tay część 1
Sensacje XX wieku - Son Tay część 2
Sensacje XX wieku - Son Tay część 3 



Zielone berety w trakcie realizacji Ivory Coast

Do obozów trafiali głównie piloci, którzy byli zestrzeliwani nad północnym Wietnamem. W Hanoi niedaleko mauzoleum pośród wąskich uliczek jest "jezioro", z którego wystaje kawałek zestrzelonego w 1972 roku bombowca B-52. W jeziorze zatopione jest skrzydło i część nadwozia, natomiast reszta wraku znajduje się na placu w muzeum historii.

Wrak B 52, Hanoi

Piloci byli wyposażeni w zestawy survivalowe, mieli wiele rzeczy, które miały im pomóc przetrwać i przedostać się do sił własnych, między innymi mieli wielojęzyczne chusty.



















Jednak zestrzelony pilot nie miał co liczyć na taką pomoc. W większości wypadków po dłuższej lub krótszej próbie przedzierania się przez dżunglę trafiali do wietnamskich więzień.


To tyle z ciekawostek historycznych odnośnie  Son Tay. Spędziliśmy tam 2 dni. Bardzo przyjemne miasteczko, w którym cudzoziemiec jest niecodziennym widokiem i na każdej ulicy spotykaliśmy się z wesołym "hallooo"..i  na tym się kończyło, bo tylko tyle umieli powiedzieć ;-)  Więcej o Son Tay u Maji w poście.

Brak komentarzy: